Islamofobia łamie mi serce – wywiad z Soukie

Kobieta, muzułmanka, bloggerka, specjalistka od start-upów na Bliskim Wschodzie. Urodzona w Maroku, mieszkała m.in. w Stanach Zjednoczonych i Argentynie, third culture kid, od lat osiadła w Emiratach Arabskich. W jednej z najciekawszych rozmów, jakie miałam okazję przeprowadzić, opowiedziała m.in. o tym, jak wygląda przedsiębiorczość w świecie arabskim i jak młodzi muzułmanie podchodzą do multi-kulti. Zdradziła też, czy jest feministką i na czym tak naprawdę polega Ramadan. Zapraszam do lektury!

Blogujesz o przedsiębiorczości w świecie arabskim. Ten temat to totalna egzotyka dla polskiego czytelnika, który raczej nie kojarzy Bliskiego Wschodu ze start-upami. Jak w rzeczywistości wygląda świat młodego biznesu w tym regionie?

Cóż, według wskaźnika Global Entrepreneurship Index 2016, który bada kondycję systemu gospodarczego poszczególnych państw w kontekście przedsiębiorczości, Zjednoczone Emiraty Arabskie plasują się na 19. miejscu w rankingu światowym. To wyżej niż Norwegia, Turcja czy Korea Południowa. Dodatkowo dzięki organizacjom takim jak Dubai SME, wspierającym małe i średnie firmy, szacuje się, że generują one ok 40% całkowitych przychodów w Dubaju.

Międzynarodowe środowisko, dostępność do kapitału w formie surowców, regulacje coraz bardziej przychylne lokalnym biznesom – to wszystko sprawia, że Emiraty są naprawdę doskonałym miejscem, żeby założyć swój start-up. Oczywiście, jak każdy kraj, borykamy się też trudnościami.

Co to za przeszkody? Jak je pokonujecie?

Chociażby różnica między standardami w edukacji a potrzebami rynku. Niewystarczająco rozwinięty system finansowy. W dodatku na wiele usług czy produktów społeczeństwo wciąż jest niegotowe.

Ogromnym problemem jest bezrobocie, które na Bliskim Wschodzie sięga 30%! A społeczeństwo mamy młode, ok. 30% to ludzie w wieku 15-29 lat, czyli mowa o 100 milionach młodych osób, właśnie wchodzących na rynek pracy. Powinniśmy więc promować lokalną przedsiębiorczość nie tylko, aby zróżnicować naszą gospodarkę, ale również dlatego, że nowopowstające małe i średnie firmy mogą dać pracę tej rzeszy bezrobotnych lub zatrudnionych poniżej swoich kwalifikacji.

Prognozy są optymistyczne dla Bliskiego Wschodu i Północnej Afryki (tzw. region MENA), choć wiele pracy przed nami. Musimy dalej budować odpowiednie struktury prawne, finansowe i kulturowe, by umożliwić wielowymiarowy rozwój. O młodych i dynamicznych przedsiębiorcach przeczytacie na moim blogu Soukie Speaks w sekcji Club Courage.

A czy możesz tak na szybko podać jakiś przykład ciekawego start-upu ze świata arabskiego?

Oczywiście i to niejeden! Melltoo Marketplace to start-up założony w 2014 roku w Dubaju, w którym sama pracowałam przez 14 miesięcy jako Media Relations Coordinator. Jest to aplikacja mobilna, która umożliwia handel wymienny używanymi produktami. Z ciekawych funkcji, aplikacja zapewnia dostawę i gwarancję zwrotu pięniędzy (dla zweryfikowanych użytkowników). Co tu wyjątkowego? Po pierwsze, firma promuje zrównoważoną konsumpcję w świecie arabskim. Po drugie, jej założyciele – małżeństwo Sharene Lee i Morrad Irsane –  zdecydowanie łamią stereotypy. Sharene nosi niqab (arabski strój całkowicie zakrywający twarz i ciało), jest jednocześnie matką 6 dzieci i pełni funkcję Chief Operating Officer, jedno z najwyższych stanowisk w managemencie!

Inny przykład to aplikacja Careem, konkurencja dla Ubera, działająca w 27 miastach w regionie MENA – klasyczny przykład historii o Dawidzie i Goliacie. To, co wyróżnia Careem i umożliwia im rozwój pomimo ekspansji Ubera, to przede wszystkim stosunek do kierowców, zwanych też Kapitanami (Captains). Zapewnia się im ubezpieczenie medyczne, szkolenia, wsparcie dla rodziny. Naprawdę wyjątkowe podejście do pracownika!

Projektem zasługującym na uwagę jest też MAGNiTT – internetowa społeczność skupiająca środowisko start-upowe z regionu MENA. Startujący przedsiębiorcy mogą dzięki niej nawiązać kontakty z potencjalnymi partnerami czy inwestorami. Od momentu powstania pod koniec 2015 roku platforma zgromadziła już ponad 1,200 firm i spółek!

Te firmy to tylko początek listy. Przykłady możnaby mnożyć!

Bali Ubud
Soukie poznaje lokalnych mieszkańców Bali 🙂

Na stronie głównej Twojego bloga możemy przeczytać: „Podczas gdy ogromna koncentracja rynku, ograniczone zasoby państwowe i przeszkody biurokratyczne motywują młodych ludzi do szukania możliwości poza światem arabskim, nadal wielu młodych Arabów decyduje się zostać i tutaj budować swoje biznesy”. Czy dobrze rozumiem, że raczej zachęcasz swoich rówieśników do pozostania w krajach arabskich niż do wyjazdu zagranicę?

Będąc pół Amerykanką, pół Marokanką, zawsze żyłam dwiema nogami w dwóch różnych światach. W dodatku, jako dziecko z mieszanego małżeństwa, tzw. Third Culture Kid, spędziłam znaczną część życia podróżując. W zasadzie pierwszy raz leciałam samolotem w wieku 3 miesięcy – z Maroka, gdzie się urodziłam, do Zjednoczonych Emiratów Arabskich, gdzie w sumie spędziłam ok. 20 lat.

Mieszkałam w 4 różnych krajach (Emiraty, Katar, USA, Argentyna) i zwiedziłam ponad 20 innych. Jestem więc ostatnią osobą, która by miała kogokolwiek zniechęcać do podróżowania i pracy za granicą. Jeśli już, to wprost przeciwnie – zachęcam młodych ludzi do takich doświadczeń, które pozwalają lepiej poznać samego siebie i całe piękno różnorodności kultur tego świata. Jednoczesnie jednak uważam, że młodzi Arabowie nie powinni czuć, że jedyna droga do sukcesu prowadzi poza granicami ich rodzinnych państw.

Każdy zasługuje na to, by móc rozwijać się w swoim własnym otoczeniu, jezyku i kontekście kulturowym, bez ponoszenia ogromnych ekonomicznych i emocjonalnych kosztów emigracji. Niestety brak godnych miejsc pracy w wielu częściach regionu MENA zmusza nasze najbystrzejsze umysły do szukania szczęścia na świecie. Ten drenaż mózgów nie tylko ma dewastujacy wpływ na rozwój gospodarek i społeczeństw, ale również oddziela ludzi od ich rodzin na wiele miesięcy, czesto lat.

Wierzę, że rozwój lokalnej przedsiębiorczości może odegrać kluczową rolę w zwalczaniu tego zjawiska, a młodzi Arabowie będą mogli wprowadzać innowacyjne pomysły i produkty w swoich własnych lokalnych społecznościach. W ten sposób da się im szansę rozwoju osobistego i pozytywnego wpływu na rozwój ekonomiczny ich krajów.

Na swoim blogu staram się pisać jak najwięcej o różnych aspektach różnorodności kulturowej i tolerancji. Mówiąc wprost – wielu Europejczyków, zwłaszcza z Europy Wschodniej, wychowanych w bardzo homogenicznych społeczeństwach, staje się coraz bardziej zamkniętych i uprzedzonych, szczególnie w stosunku do muzułmanów. Nie ma co się oszukiwać, islam ma sporo czarnego PR-u w naszych mediach, a aktualna sytuacja na świecie nie ułatwia sprawy. Jak to wygląda z perspektywy Twojej i Twoich rówieśników? Czy Wy też odczuwacie negatywne skutki tzw. multi-kulti? Czy często spotykasz się z uprzedzeniami? 

Będąc wykształconą, dużo podróżującą pół-Arabką, pół-Amerykanką, poliglotką i muzułmanką zarazem, muszę przyznać, że narastająca ostatnio fala islamofobii i ksenofobii naprawdę łamie mi serce. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że media oraz pseudo-religijne organizacje odgrywają ogromną rolę w wyolbrzymianiu tego problemu.

Ważne, żeby zdać sobie sprawę, że prawdziwe przyczyny napędzające nastroje dyskryminacyjne na całym świecie są zwykle błędnie interpretowane lub pobieżnie wyjaśniane. W regionie MENA mamy do czynienia z ogromnym przyrostem młodej populacji 15-29, narażonej na brak godnych warunków pracy, możliwości edukacji, ograniczoną integrację i niewielki udział w strukturach demokratycznych czy społeczeństwie obywatelskim. Ta grupa jest niezwykle wrażliwa i podatna na manipulację ze strony pseudo-religijnych organizacji, obiecujących młodym wszystko w zamian za przystąpienie do ich szeregów.

Jednocześnie jednak na świecie żyją miliony młodych Arabów i muzułmanów, którzy ciężko pracują na lepszą przyszłość, niektórzy próbują naprawdę zmieniać świat i swoje społeczności. Millenialsi świata arabskiego chętnie podróżują, wymieniają się doświadczeniami, pracują w środowiskach międzynarodowych i międzykulturowych. Niestety takie pozytywne postacie, agenci zmiany, rzadko przyciągaja uwagę świata i mediów. Mam jednak nadzieję, że nasza praca może zmienić tę negatywną percepcję. Jeśli chcielibyście dowiedzieć się więcej o tym, co robimy, zapraszam do kontaktu przez maila: soukainarachidi@gmail.com albo sieci społecznościowe: Twitter, FacebookInstagram.

Równouprawnienie w świecie arabskim to kontrowersyjny temat, o którym sporo się mówi nawet w naszych mediach. Jak Ty oceniasz sytuację młodych kobiet – Arabek? Czy uważasz siebie za feministkę?

Uważam, że każda osoba na świecie, niezależnie od płci, wieku, narodowości czy religii, spotyka się ze swego rodzaju dyskryminacją czy wyzwaniami, które musi pokonać. Niestety temat „prześladowania kobiet” w świecie arabskim jest niesamowicie fetyszyzowany przez zachodnie media, poza tym zawsze sprzedaje się dobrze, gdy tabloidy mają sezon ogórkowy i nie ma o czym pisać.

Równouprawnienie płci jest problemem globalnym, który ma różne odcienie i wygląda inaczej w każdym kraju i kontekście kulturowym. Podczas gdy Zachód chciałby wierzyć, że żyje w epoce post-feministycznej, w rzeczywistości takie czynniki jak brak urlopów macierzyńskich w USA, astronomicznie wysoka fala bulimii i anoreksji w Argentynie, czy kultura tzw. ladette w Wielkiej Brytanii, udowadniają, że jest inaczej i walka o równość płci wciąż trwa, na całym świecie. Jednocześnie mam wrażenie, że kobiety z pokolenia millenialsów w świecie arabskim przeżywają prawdziwy renesans i rozwijają się jak nigdy dotąd.

W dyskusjach ludzie zapominają, że Arabowie żyją na 2 różnych kontynentach, w 22 różnych krajach o łączniej powierzchni ponad 13 milionów km2. Każdy z krajów jest inny i w każdym z tych miejsc – czy to w Północnej Afryce czy Zatoce Perskiej, czy w krajach Lewantu – lokalna kultura wygląda trochę inaczej, zwłaszcza jeśli chodzi o pozycję kobiet w strefie publicznej i prywatnej. Nie mówiąc już o tym, że nie wszyscy muzułmanie to Arabowie i nie wszyscy Arabowie wyznają islam – a takie uproszczenia bardzo spłycają problem, o którym mowa.

Niestety, wielu ludzi na świecie praktykuje tzw. „islam kulturalny”, będący syntezą lokalnych wierzeń i doktryny religijnej. Ważne jest jednak, aby zrozumieć, że wiele z tych wierzeń czy obyczajów tak naprawdę jest sprzecznych z ideologią i wartościami islamu.

Szczerze mówiąc, uważam siebie raczej za humanistkę niż za feministkę, ponieważ pragnę bronić praw każdego człowieka, niezależnie od płci. Każdy zasługuje na to, by czuć się wartościową osobą, realizować się w pracy i być częścią naszej „globalnej wioski”.

Sur, Oman.jpg
W Sur, Oman.

Troszkę zbaczając z tematu –  muzułmanie na całym świecie właśnie przeżywają Ramadan. Koncepcja „Świętego Miesiąca” jest dla nas trudna do zrozumienia, zwłaszcza sens całodniowego postu. Czy mogłabyś co nieco przybliżyć naszym Czytelnikom, o co chodzi w tej tradycji?

Post to jeden z 5 filarów islamu i jest obowiązkowy podczas Ramadanu – 9. miesiąca według kalendarza islamskiego. Muzułmanie są też zachęcani do dobrowolnego poszczenia  w wybrane przez siebie dni przez cały rok.

W czasie Ramadanu powinniśmy powstrzymać się od jedzenia i picia przez cały dzień, od świtu do zmierzchu, ale to nie wszystko. Powinniśmy też przeznaczyć więcej czasu na modlitwę i czytanie Koranu. Niestety mam wrażenie, że nowoczesne społeczeństwa skupiają się tak bardzo na konsumpcyjnym stylu życia, karmieniu ciała (i konta bankowego), że zapominają o sensie „karmienia” duszy. Ramadan jest dla nas takim momentem na zatrzymanie się, chwilę refleksji i przewartościowanie priorytetów, skupienie się na kwestiach duchowych, modlitwach, jałmużnie, dobrych uczynkach.

Warto pamiętać, że nie każdy jest jednak zmuszany do poszczenia w Ramadanie. Dzieci, kobiety w ciąży, matki karmiące, kobiety podczas menstruacji, starsi, osoby chore, ale też osoby przebywające w podróży są zwolnione z postu.

Myślę, że w ostatecznym rozrachunku wszystko zależy od indywidualnego podejścia. Jeśli ktoś uważa Ramadan tylko za miesiąc głodowania, takie też będą jego doświadczenia. Ale jeśli ktoś nastawi się na czas zjednoczenia ze Stwórcą, swoją społecznością i sobą samym, może przeżyć coś pięknego. Generalnie odpowiednia postawa w życiu jest kluczowa jeśli chodzi o nasze doświadczenia, niezależnie od tego kim jesteśmy i  w co wierzymy.

Dziękuję Ci bardzo za rozmowę! Czy jest coś jeszcze, co chciałabyś przekazać naszym Czytelnikom?

Jeśli ktokolwiek z polskich Czytelników ma jakieś pytania, albo chciałby się dowiedzieć czegoś więcej na któryś z poruszanych tematów, dajcie znać w komentarzach. Z pomocą Jadźki, która je dla mnie przetłumaczy, odpowiem na wszystko, na co tylko będę w stanie. Dziękuję bardzo!

13769547_10154206832481839_81400044974113144_nSoukaina “Soukie” Rachidi – założycielka i autorka bloga Soukie Speaks, nieustraszona content writerka i marzycielka na pełen  etat. Urodzona w Maroku, większość życia spędziła w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, mieszkała również w Katarze, Argentynie i Stanach Zjednoczonych. Pracowała m.in. przy rekrutacji studentow, obsłudze klienta i w PR, była odpowiedzialna za kontakty z mediami w firmie Melltoo Marketplace, jednym z dynamicznie rozwijających się start-upów w Dubaju. Jako absolwentka Stosunków Międzynarodowych na University of Delaware (USA), Soukaina pasjonuje się problematyką globalną, przedsiębiorczością i wspieraniem rozwoju młodych ludzi na całym świecie.

3 uwagi do wpisu “Islamofobia łamie mi serce – wywiad z Soukie

Leave a Reply

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s