
Jesienne podróże
Niczego mi tak nie brakuje na emigracji, jak polskich pór roku. Byłam jesieniarą, zanim to było modne 😉 Dziś piszę, jakie są zalety listopadowej pluchy i dokąd warto się wybrać jesienią.
Czytaj dalej „Jesienne podróże”Gotowe przepisy na to, jak rzucić wszystko. O jasnych i ciemnych stronach podróży i emigracji, o nauce języków i docenianiu własnych słabości.
Niczego mi tak nie brakuje na emigracji, jak polskich pór roku. Byłam jesieniarą, zanim to było modne 😉 Dziś piszę, jakie są zalety listopadowej pluchy i dokąd warto się wybrać jesienią.
Czytaj dalej „Jesienne podróże”Znajomość hiszpańskiego (przynajmniej podstawowa) jest bardzo przydatna, żeby nie powiedzieć niezbędna, w podróży po Kolumbii. Ale nawet jeśli trochę już tym językiem władamy, możemy się mocno zdziwić, słysząc, jak rozmawiają Kolumbijczycy. Nie chodzi tylko o to, że hiszpański latynoski różni się od europejskiego. Każdy kraj (a nawet każdy region) w Ameryce Łacińskiej ma swój własny slang. Poniżej znajdziecie alfabetyczny słowniczek najpopularniejszych, najbardziej przydatnych i… najbardziej … Czytaj dalej Dogadaj się w Kolumbii! Słowniczek slangu kolumbijskiego
Parę tygodni temu ponarzekałam sobie na Kolumbię i wymieniłam kilka rzeczy, które mnie wkurzają w tym kraju. Dziś dla równowagi chcę opowiedzieć Wam o tym, co mnie tu zachwyca i co sprawia, że jest to wspaniały kraj zarówno do odwiedzenia, jak i do zamieszkania. 1) Przyrodniczy zawrót głowy No cóż, kolumbijska przyroda po prostu powala na kolana. Mamy tu dwa oceany, tropikalne plaże, surowe Andy … Czytaj dalej Dlaczego warto przyjechać do Kolumbii?
Własna firma w Kolumbii? Czy to ma sens? Zwłaszcza w małym miasteczku? ZWŁASZCZA w tych trudnych czasach? Odpowiadam na Wasze pytania i zdradzam kulisy powstania naszego projektu Pomerania Cafe & Libro. Wszystko, co chcecie wiedzieć o rozkręcaniu mikrobiznesu w Kolumbii! Kto jest ze mną na Insta, ten wie, że od czerwca wraz z narzeczonym prowadzimy lokalną kawiarnię w naszym małym pueblo Icononzo, położonym w kolumbijskich … Czytaj dalej Otworzyliśmy kawiarnię w Kolumbii… w trakcie epidemii!
Niektórzy z Was wiedzą, że jestem totalnym językowym freakiem – uczyłam się w życiu z różnym skutkiem siedmiu języków obcych, aktualnie ciągnę cztery! W tym roku, głównie pod wpływem przymusowej kwarantanny, wpadłam w wir testowania różnego rodzaju aplikacji i narzędzi do nauki języka online. Opowiadałam Wam już o nich co nieco na Instagramie, ale zdecydowałam się spisać moje wrażenia również tutaj! Póki co recenzuję cztery … Czytaj dalej Aplikacje do nauki języków – RECENZJE [Duolingo, Babbel, Busuu, Memrise]
Bliscy i dalsi znajomi często pytają, jak sobie radzę? W momencie, gdy w Polsce już połowa społeczeństwie zapomniała o koronawirusie albo w niego nie wierzy, w Kolumbii nieprzerwanie od marca trwa ogólnonarodowa kwarantanna. Opowiem Wam dziś co nieco, jak moje życie wygląda teraz w praktyce, jakie obostrzenia obowiązują w Kolumbii i kiedy znów można planować podróż do tego pięknego kraju. Miałam bilet do Polski na … Czytaj dalej Pięć miesięcy na kwarantannie, czyli koronawirus w Kolumbii
Wakacje to odpoczynek, rozrywka, relaks. Niektórzy wolą plażing, inni wspinaczkę po górach, jeszcze inni zwiedzanie miast czy hostelowe imprezy, ale wszyscy podchodzimy do podróży w kategoriach hedonistycznych. Wyjazdy mają sprawiać nam przyjemność. Czy zawsze i koniecznie? Pisząc jakiś czas temu o Indiach, tłumaczyłam, dlaczego ten kraj mnie nie zachwycił i póki co nie planuję tam wracać: Nie potrafię po prostu przymknąć oczu na te nieco … Czytaj dalej Czy podróże muszą być przyjemne?
Jeśli męczy Was Chris Rea i Mariah Carey, jeśli słysząc po raz tysięczny „Last Christmas” macie ochotę kogoś zamordować, a przy polskich kolędach po prostu zasypiacie, przybywam z cudownym antidotum w postaci latynoskich hitów świątecznych. Czytaj dalej „Boże Narodzenie w rytmie salsy, czyli kolumbijskie piosenki świąteczne”
Zawsze mówię, że marzeniom trzeba pomagać, a jeśli kogoś świat wabi, to grzechem jest nie korzystać z istnego OGROMU możliwości jakie dziś mamy. Nie raz też podkreślałam, że choć każde podróże (nawet krótkie i niedalekie) mogą być wspaniałym przeżyciem, dłuższy wyjazd za granicę jest czymś kompletnie innym niż turystyczne wyjazdy – wyjątkowym doświadczeniem, które absolutnie polecam. Czytaj dalej „A może studia w Malezji?”
Nie wiem jak Wy, ja uwielbiam robić noworoczne postanowienia. Ba, robię nawet postanowienia nowomiesięczne. A czasem nowotygodniowe. Ponoć lepiej je nazywać celami, ale ja dość poważnie traktuję słowa i cele uważam za coś, co na 100% muszę zrealizować. Postanowienia prędzej określiłabym jako marzenia, bo te nie zawsze się spełniają. Na szczęście. Czytaj dalej „Dobrze, że marzenia się nie spełniają”
Nie ukrywam, że mam ogromną słabość do świątyń – uwielbiam je zwiedzać i kontemplować, zwykle spędzam w nich mnóstwo czasu, cykając dziesiątki fotek. Zawsze jest to też okazja, by wniknąć głębiej w dość egzotyczne i tajemnicze dla nas wierzenia Azji Południowo-Wschodniej. Czytaj dalej „Ach, te azjatyckie świątynie!”
Gdy podróżujemy przez peruwiańskie Andy, w oczy kłuje surowość krajobrazu i czystość powietrza. Na wysokości powyżej 2000 m n.p.m. czujemy ucisk w klatce piersiowej, zawroty głowy i miękkość kolan. To soroche, choroba wysokościowa, daje o sobie znać. Nie przeszkadza ona przedstawicielom rdzennych grup etnicznych Keczua i Ajmara żyć, uprawiać ziemię czy hodować zwierzęta na tych niegościnnych, choć do bólu pięknych terenach.
Czytaj dalej „Geniusze i prostytutki. O Polakach w Ameryce Południowej”