Czy w Kolumbii jest bezpiecznie? Pytania, odpowiedzi i porady

Niewiele rzeczy jest tak pewnych na tym świecie jak to, że gdy zaczniemy rozmawiać o Kolumbii, prędzej czy później ktoś zapyta o bezpieczeństwo. Raczej prędzej 😉 Czy w Kolumbii grasują kartele narkotykowe? Czy można tam jechać samotnie? Czy trzeba znać hiszpański? Jak uchronić się przed kradzieżą? Dziś postaram się odpowiedzieć na najczęściej zadawane pytania. I udzielić Wam kilku porad praktycznych dotyczących bezpieczeństwa w tej części świata.

Pytania o bezpieczeństwo padają non stop na grupach podróżniczych, w odniesieniu do różnych krajów, w szczególności tych rozumianych jako „egzotyczne”. Nie lubię wdawać się w dyskusje na te tematy, bo zwykle ciągną one w kierunku indywidualnych doświadczeń. Ktoś był 3 miesiące w Meksyku i było super, więc poleca. Kogoś okradli i pobili we Włoszech, więc psioczy na ten kraj. Czy można z takich opowieści wyciągać jakieś generalizujące wnioski? Nie bardzo. Istnieją jednak pewne obiektywne źródła i uniwersalne porady, które mogą nam pomóc podjąć decyzję dotyczącą podróży czy to do Kolumbii, czy do innego kraju powszechnie uważanego za niebezpieczny.

Zapraszam na mały FAQ dotyczący bezpieczeństwa w Kolumbii!

Czy WEDŁUG MNIE jest bezpiecznie?

Moim zdaniem Kolumbia nie odbiega w kwestii bezpieczeństwa od innych państw Ameryki Łacińskiej jak Brazylia czy Meksyk. Uogólniając, jest to część świata bardziej niebezpieczna od Europy czy Azji Południowo-Wschodniej

Australijski Institute for Economics and Peace co roku publikuje raport – tzw. Global Peace Index, który porównuje bezpieczeństwo w różnych krajach świata, biorąc pod uwagę takie czynniki jak safety and security, ongoing conflicts i militarization. W 2019 roku za kraje najbardziej niebezpieczne zostały uznane Afganistan, Syria i Sudan Południowy, co raczej nikogo nie zaskakuje. Kolumbia uplasowała się na tej niechlubnej liście na 21 miejscu, jest więc bezpieczniejsza niż np. Rosja, Ukraina, Izrael czy Wenezuela, ale bardziej niebezpieczna od Egiptu, Gwatemali i Arabii Saudyjskiej (LINK do pełnego raportu).

Oczywiście raport ten jest specyficzny, odnosi się trochę bardziej do sytuacji, w jakiej znajdują się obywatele danego kraju, a nie turyści. Z pomocą może nam jeszcze przyjść tzw. Travel Risk Map 2020. Kolumbia jest na niej pomarańczowa, co oznacza średni poziom ryzyka dla podróżników.

Co nam grozi?

Najbardziej prawdopodobne jest oczywiście ryzyko kradzieży. Trzeba jednak pamiętać, że przy dość wysokim poziomie przemocy w społeczeństwie, które do niedawna znajdowało się w stanie wojny domowej i łatwym dostępie do broni palnej, nawet kradzież może mieć tutaj bardzo nieprzyjemny przebieg.

Porwania, niegdyś na porządku dziennym w Kolumbii, dziś należą do rzadkości. Dość często zdarzają się natomiast uliczne protesty i zamieszki, zwłaszcza w Bogocie. Lepiej sprawdzać na bieżąco newsy i trzymać się z daleka od takich wydarzeń.

Czy samotna kobieta może czuć się bezpiecznie w Kolumbii? Czy da się podróżować z dziećmi / psem / babcią?

Trudno udzielić precyzyjnej odpowiedzi na takie pytania. Poznałam bardzo wiele dziewczyn podróżujących solo zarówno po Kolumbii, jak i innych „nietypowych” krajach, większość z nich wypowiada się entuzjastycznie. Tak naprawdę podróże w pojedynkę czasem bywają bezpieczniejsze niż w grupie, bo nie rozprasza nas towarzystwo i siłą rzeczy jesteśmy bardziej czujni.

Do Kolumbii przyjeżdża też wiele rodzin z dziećmi. Warunki są tu dość przyjazne takim turystom, moim zdaniem pod wieloma względami jest o wiele przystępniej niż np. w Indiach, Tajlandii czy Indonezji. Trudniej o zatrucie żołądkowe czy tropikalną chorobę, szok kulturowy jest zdecydowanie mniejszy. 

Czy w Kolumbii trzeba znać hiszpański?

Cóż, dla chcącego nic trudnego. Poznałam Polaka podróżującego po Ameryce Łacińskiej, który nie mówi biegle ani po hiszpańsku ani po angielsku i jakoś dawał radę.

Bez wątpienia jednak hiszpański bardzo ułatwia podróż w tej części świata. Poza typowo turystycznymi miejscami i dużymi hotelami, trudno dogadać się po angielsku. Oczywiście mowa ciała i Google Translate pomagają, ale nie rozwiążą wszystkich potencjalnych problemów. Automatycznie osoba nie znająca hiszpańskiego jest też narażona na dużo wyższe koszty i typowo turystyczne ceny. Jakoś tak to działa, że gringos władający przynajmniej podstawowym hiszpańskim mają większe możliwości negocjacji 🙂

Last but not least, znajomość lokalnego języka zawsze sprawia, że podróż jest pełniejsza i bogatsza. Doświadczymy więcej, bo będziemy w stanie porozmawiać ze zwykłymi ludźmi. A jak tu poznać dany kraj, nie zamieniając nawet trzech słów z jego mieszkańcami?

Turystom przyjeżdżającym do Kolumbii polecam zapoznać się z podstawowymi zwrotami (i koniecznie liczbami). Nie zrażać się, gdy czegoś nie rozumiemy, bo „lokalsi” mówią zbyt szybko i z dziwnym akcentem. Próbować gadać nawet łamanym hiszpańskim, ludzie to naprawdę doceniają!

Czy Kolumbijczycy są przyjaźni?

Tu znów wchodzimy na grunt indywidualnych doświadczeń. Moje doświadczenia w Kolumbii są póki co bardzo pozytywne. Ludzie traktują mnie życzliwie, ze zrozumieniem i pomocą. Biały człowiek budzi zainteresowanie, ale nie jest tu taką sensacją, jak w wielu krajach azjatyckich, a przynajmniej nikt tego nie wyraża atakując nas prośbami o selfie, co osobiście bardzo doceniam. Dzięki temu, że kraj nie jest jeszcze bardzo turystyczny, poza nielicznymi najpopularniejszymi miejscówkami nie ma zbyt wielu naciągaczy i scammerów.

Co z tymi kartelami? Co z guerillą?

Serialowi „Narcos” na Netfliksie Kolumbia zawdzięcza niechlubną sławę i szereg dziwnych skojarzeń, które pojawiają się w naszej głowie, gdy myślimy o tym kraju. To jest zresztą temat rzeka i myślę, że kiedyś napiszę osobny tekst o tym, dlaczego Kolumbijczycy nie cierpią tego serialu 😉 Chwilowo wspomnę jedynie tyle, że wydarzenia, o których średnio udanie opowiada „Narcos” należą do przeszłości. Dziś sytuacja w Kolumbii jest nieco inna (choć nadal skomplikowana).

Przez ostatnie kilkadziesiąt lat Kolumbia znajdowała się w stanie wojny domowej, podsycanej przede wszystkim przez działalność grup partyzanckich (zwanych guerillas). Z najsłynniejszą i największą z nich, FARC, rząd Kolumbii podpisał w 2016 roku porozumienie pokojowe. To kolejny arcyciekawy wątek, bo porozumienie zostało podpisane mimo sprzeciwu społeczeństwa w ogólnokrajowym referendum. Ówczesny prezydent Kolumbii Manuel Santos otrzymał natomiast Pokojową Nagrodę Nobla. Jeśli ciekawi Was jak do tego doszło (i dlaczego większość Kolumbijczyków nie chciała pokoju) poczytajcie tę rozmowę z moim narzeczonym, który jest polityczno-historycznym nerdem i doskonale ogarnia te tematy 😉

No dobrze, ale co konkretnie pokój oznacza dla turystów? Rzeczywiście, w Kolumbii jest dużo bezpieczniej niż 10 czy 20 lat temu, można zaryzykować stwierdzenie, że z każdym rokiem jest coraz lepiej. Proces pokojowy zachodzi jednak powoli (pod czujnym okiem ONZ). Dawni członkowie FARC są wcielani do społeczeństwa, z różnym skutkiem. Porozumienia nie podpisała inna grupa zbrojna ELN, która nie jest już tak silna jak przed laty, ale nadal stanowi pewne zagrożenie. To tak w dużym skrócie, bo temat jest na tyle złożony, że pewnie można by całą serię artykułów napisać.

DSC_0047-2

Jak zadbać o bezpieczeństwo własne w Kolumbii?

Poniżej kilka prostych zasad i porad, które z powodzeniem można zastosować w podróży po całej Ameryce Łacińskiej, a pewnie także w innych częściach świata.

1) Im większe miasto, tym niebezpieczniej

Ta reguła nie dotyczy odległych peryferyjnych terenów (gdzie mogą nadal grasować wspomniane partyzantki), ale jeśli chodzi o bardziej turystyczne szlaki, to na pewno w małych kolumbijskich miasteczkach można czuć się bezpieczniej niż w wielkich metropoliach. U mnie na wiosce wszyscy się znają, więc o ile nie wdamy się w jakąś pijacką bójkę w pubie, niewiele nam grozi. Natomiast w Bogocie czy Medellin są dzielnice, gdzie nawet mój Camilo by się dobrowolnie nie zapuścił. Z tym wiąże się kolejna zasada:

2) Wiedz, gdzie (nie) chodzić

Ja wiem, że fajnie jest dać się ponieść w obcym mieście, poszlajać się po labiryncie uliczek i samemu odkryć miejsca, o których nie piszą przewodniki. W Kolumbii jednak lepiej tę „wolną eksplorację” uprawiać w granicach sprawdzonych dzielnic turystycznych, polecanych  przez lokalsów. Naprawdę jako biały turysta czy turystka błyskawicznie rzucamy się w oczy i w „podejrzanej” dzielnicy na 99% procent ktoś się nami zainteresuje w nieprzyjemny sposób.

3) Nie dawaj papai

Dar papaya, czyli dawać papaję – tak się mówi w lokalnym slangu na ewidentnie nierozważne i prowokujące złodziei zachowania. Nie wyciągaj telefonu na środku zatłoczonej ulicy, nie wymachuj plikiem dolarów, nie obwieszaj się biżuterią, pilnuj plecaka czy torby w autobusie, nie noś wszystkich pieniędzy w jednym miejscu. Ja wiem, że to oczywiste oczywistości, ale są to też takie kwestie, które bardziej doświadczony podróżnik czasem odpuszcza. Ja sama po spędzeniu 2 lat w Azji i wielu wyprawach na własną rękę, przestałam stosować niektóre środki ostrożności. W Kolumbii warto sobie o nich przypomnieć.

4) Powiadom ojczyznę

To warto zrobić przy każdym zagranicznym wyjeździe, zwłaszcza jeśli wybieramy się do jednego z długiej listy krajów odradzanych przez polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Możemy zgłosić naszą podróż w systemie Odyseusz, dzięki czemu będziemy otrzymywać informacje o możliwych zagrożeniach w regionie. Ułatwi to też  ewakuację, w razie gdyby w miejscu, w którym przebywamy doszło np. do jakichś incydentów czy klęski żywiołowej.

5) Odpuść kokainę 😉

Nie polecam bawić się w jakiekolwiek przygody związane z narkotykami w podróży po Ameryce Południowej. Pomijając kwestie bezpieczeńtwa, wspieranie narkobiznesu (będącego przyczyną wielu nieszczęść w Kolumbii), jest po prostu wysoce nieetyczne. 

No to jechać czy nie jechać?

Ja mam tylko jedną odpowiedź na takie pytanie: jechać! I to czym prędzej, póki Kolumbia jest jeszcze względnie mało turystyczna i niezadeptana. Bo biorąc pod uwagę chociażby poprawiający się poziom bezpieczeństwa w tym kraju, tylko czekać aż rozkręci się tu turystyka na skalę masową. Jechać, zachować ostrożność i się zachwycać. W końcu, jak mówi slogan witający turystów na lotnisku: El riesgo es que te quieras quedar  – Ryzyko jest takie, że zechcesz tu zostać! No, dla mnie już za późno 😉

rpt
Ja tu zostaję! Minca, Casas Viejas

A jeśli nie czujesz się dość pewnie, by eksplorować Kolumbię na własną rękę, sprawdź wyprawy współorganizowane przeze mnie w ramach projektu OdkryjKolumbie.pl! Jeździmy w małych, kameralnych grupach do sprawdzonych miejsc i robimy wszystko, by zapewnić bezpieczeństwo naszym gościom! 

3 uwagi do wpisu “Czy w Kolumbii jest bezpiecznie? Pytania, odpowiedzi i porady

  1. Hahah, no coś w tym ryzyku chęci zostania 🙂 Kolumbia była moją pierwszą dalszą wyprawą, organizowaną na własną rękę (no dobra, po Turcji all inclusive, ale to co za porównanie 😉 ) i miałam wrażenie, że wszyscy wokół panikowali o moje bezpieczeństwo bardziej niż ja. Ja sama się czułam dość pewnie, głównie przez to, że byłam otoczona miejscowymi, którzy mi pomagali i doradzali. Pewnie bez nich do połowy miejsc nie odważyłabym się zajrzeć 😉

    Polubione przez 1 osoba

Leave a Reply